szczęście...roku
Komentarze: 4
.....uffff.....jak ja sie ciesze ....
dziś jak zwykle w szkole szlam korytażem
(byla przerwa) szlam tak obojętnie patrząc w ziemie
i nagle zobaczylam znajome spodnie...(coś mi podeszlo do gardla)
podnosząc wzrok do góry mialam wrazenie jak gdyby
czas stracil znaczenie (wszystko tak bardzo sie dlużylo)
Az w końcu ......tak to byl on pan "J" uśmiechnęlam sie
i powiedzialam "czesć " on zrobil to samo....
nie miallam odwagi pogadać...podejść....bylo mi glupio że spotykamy sie
w takich okolicznościach...
nogi mi sie ugiely ...lzy szczęścia pojawily sie w moich kochanych "okach"
szukalam kogoś komu moglabym powiedzieć o tym...
panicznie zaczęlam szukać izy....
znalazlam ją przepychala sie na schodach...podeszlam...
zaczelam krzyczeć na calą szkole "widzialam ..iza widzialam"
iza : "ja tez widzialam"
wszyscy zaczeli sie na nas dziwnie patrzec....
z tylu bylo slychać"ciekawe co widziala"
i atkie tam....
jeszcze pare razy go zobaczylam....ale trudno mi bylo sie na niego patrzec...
na chlopaka który tyle dla mnie znaczyl i znaczy....
...
Dodaj komentarz