dzieciak1

czowiek potrzebuje ciszy ,zapomienia , a zwaszcza w sytuacjach których panicznie sie boi i unika...wtedy juz nic sie nie liczy....

Kiedy sie o tym dowiedzialam ...siedzac tak przed tym komputeram ..widząc literki które nagle zadaly mi bul czytajc jedna po drugiej co  raz wiekrzy ...kiedy doszlam do końca zdania...w glowie pojawila sie myśl "prosze nie" ale jednak przeczytalam to kolejny raz ......w oczach pojawily sie iskierki smutku ...to byly lzy....ale szybko zniknęly...bo przeciez nie życie mnie rani tylko ludzie...i nawet o tym nie wiedzac robią to...opuścilam glowe patrząc na moje dlonie..paznokcie poobgryzane...niespokojne palce ocieracace sie o siebie...i nagle pojawila sie ta cisza...jedyny ratunek jaki mi zostal...powoli wszystko zostawalo w tyle kazda chwila w której musialam cierpieć...w której musialo cierpieć moje serce....nie liczylo sie to co sie stalo tylko to co sie stanie"cisza" to jedyna rzecz która odrywa mnie od rzeczywistości....

No wiec .....(to do tego pana ktory mi napisa ze jestem zdzira).Czowieku nie znasz mnie i nie wiesz co czuje w danej chwili....i moge cie upewnić ze wszystko co jest napisane na tym blogu jest prawda..i jest pisane prosto z serca.........

ciesze sie ze jesteś szczery ale jesli juz takie rzeczy piszesz mógbyś  podac swojego bloga.............

zobaczyla bym jaki jest twój bo jeśli tak oceniasz mój to zapewne znaczy ze twój jest idealny....i prosze cie nie nazywaj mnie zdzirą kiedy nawet mnie nie znasz!! mimo to jestem tolerancyjna i nie wyzwe cie od chuji chociaz mam to w natuze....wiec nastepnym razem przedstaw sie......narazie ........

A wiec przejćmy to rzeczy zeczywistych:).....dzień zacza sie piękna pogodą i to juz jest + hmm...ide na opec i to tez jest + troche boli mnie gowa to jest - gadalam z samego rana z wróblem to jest ++ .......ide do IZy to tez w sumie jest + bo zpedze milo czas...wiec w sumie dzień zacza sie na +++++++++++++ ale pewnie jak znajac moje szcęście tak sie nie skończy............dobra juz nie bede pisac .........ale jeszcze dzisiaj skrobne jakąś notke:)

teraz zapodam wypas wierszyk...uwaga 123 i...  

  Motylki fruwaja 

Motylki na laczce

Motylki siadają

Kwiatki wąchaja

Piękna pogoda

Sloneczko świeci

Każdy motylek

Na kwiatek leci

Motylki motylki

Są kolorowe

Mają skrzydelka

I duzą glowe

Piękna pogoda

Soneczko świeci

Kazdy motylek

Na kwiatek leci

Patrza na ciebie

I śmieja sie z ciebie

Nie masz skrzydelek

-Nie polatasz sobie

Piękna pogoda

Sloneczko świeci

Kazdy motylek na kwiatek leci

Motylki są piekne

Kwiatuszki są piekne

Kwiatuszki śpiewaja

Ptaszki śpiewają

Że motylki kochają

kurwa jak ten wierszyk przeczytalam to 15 min beczalam taki on beznadziejny ze asz śmieszny...hehehe

niektórzy ludzie mówia ze dziecko nie moze kochać...wydaje mi sie ze to nie prawda....

Dziewczyna ** nigdy nie kochala zyla dla rodziców dla kolezanek kolegów.....nigdy nie myślala o koledze jako o kims kto mugby odmienić jej zycie...a jadnak pewnego dnia poznala chlopaka kiedy na niego patrzyla ogarnialo ją dziwne  uczucie tak jak by strach przed sprawdzianem który ma roztrzygnąć czy na koniec bedziesz mial 3 czy 4

dotykanie go bylo czymś pieknym ...uwielbiala z nim rozmawiac kiedy szla do domu myslala tylko o tym zeby szypbko zjesc obiad i znowu go zobaczyć ... chciala go miec zawsze przy sobie...ale on uwazal ją tylko za kolezanke...odróchowo dziewczyna byla caly czas jak najblizej chlopaka...wieczorem gdy juz szla spać myslala "co sie ze mną dzieje " ale kiedy przytulila sie nastepnego dnia on powiedzial ze nie chce zeby ona to robila nie chce zeby go dotykala...dziewczyna bardzo dziwnie sie poczula bylo jej wstyd..zal ...jednak..nie miala zamiaru wiecej tego robić...nie chciala robic mu przykrości dotykajac go tylko dlatego zeby poczuc sie dobrze...z milosci do niego raz na zawsze wyrzucila "uczucie" ze swojego serca.....nigdy juz sie nie zakochala nigdy nie powiedziala kocham ...bo bedac nastolatką zostala zraniona przez znienawidzoną milosc...

Wiem ze ta dziewczyna kochala...ale pamietajcie kochanie to nie slowo to uczucie...i nigdy nie kochasz jeśli nie poświecisz sie dla innych............................".kochać znaczy żyć"

...zawsze musimy cierpieć czasami nawet moje cierpienie nie jest dokońca uzasadnione...ale zawsze jest cierpieniem...kazda mala drobnostka jest pociągnieńciem nastepnej  ....jedna ciągnie za sobą druga ....i tak dalej...az w końcu staje sie naprawde rzecz przykra i  w tedy te wszystkie drobne sprawy wydostają sie na wieszch .....scalaja sie w jedna wielką kule cierpienia i udezają w twoje serce...

nie wiesz co masz robić ...nie wytrzymujesz napiecia...myślisz ze to juz szczyt wszystkiego i zdajesz sobie powoli sprawe ze lepiej juz napewno nie bedzie...

az tu kiedy najmiej sie tego spodziewasz nadchodzi ukojenie...wszystko robi sie leprze wyrazniejsze pelne kolorów..barw tak pieknych ze nie mozesz sie na nie napatrzeć...i zaczynasz doceniać życie i dziekowac za to co ci daje...

Czasami uwarzamy ze nasze życie jest do dupy..ale sami dobrze wiemy ze wystarczy sie troche rozejżeć zeby odnaleść w nim sens...tylko czekamy bo jesteśmy leniwi...a szczeście wedruje woku nas musimy tylko wyciagnać reke...ale nie po co ?? czekamy dalej az to co piekne samo sie wprosi do naszych cial bedzie tam tańczyć i uszczesliwiać ludzi...

Dziś tak naprawde zdalam sobie sprawe jaką piekną postacią jest czlowiek...i jak moze ukoić rany życia...gdy ktoś szuka zawsze znajdzie...ale ludzie nie szukają ludzie potrafią tylko czekać...